Bądź szczęśliwym dzieckiem w swoim dorosłym życiu!

Wczoraj był Międzynarodowy Dzień Dziecka. Wypadało taki artykuł opublikować właśnie w dniu wczorajszym, ale wybaczcie, byłam zajęta świętowaniem 🙂 Sprawiłam duży prezent sobie jak również poświęciłam mnóstwo uwagi córce. Dzisiaj naszła mnie refleksja, jak warto być szczęśliwym dzieckiem, nawet jeśli jest się już Dorosłym.

Bądź szczęśliwym dzieckiem w swoim dorosłym życiu!

Ciesz się tym, że możesz decydować o sobie

Dzieci nie mają tego przywileju tak wiele, jak my, dorośli. Czasem, kiedy czujemy mocne przeciążenie obowiązkami, problemami, niespełnionymi planami, marzymy by znowu być dziećmi i nie musieć tak martwić się wszystkim. Tymczasem, jako osoba dorosła również nie musisz się martwić. Możesz świadomie wybierać, na co kierujesz swoją uwagę. Możesz decydować, na czym się koncentrujesz. Dzięki swojemu doświadczeniu już wiesz, że nie na wszystko masz wpływ, dlatego nie warto zajmować się tym, czego nie możesz zmienić, np. innych ludzi 😉 Możesz skoncentrować się na sobie, na tych, których kochasz i na tych, którzy poprostu są Ci bliscy. Doceń swoją dorosłość. Doceń to, że masz wpływ na swoje życie, na swoje postrzeganie świata. Decyduj o sobie. Bo możesz!

Korzystaj ze swoich pokładów kreatywności

Każde dziecko rodzi się genialne. Posiada ogromne pokłady kreatywności, która z czasem, wraz z kolejnymi latami, często przez dorosłych jest usypiana, marnotrawiona czy wręcz blokowana. Daj się ponieść wyobraźni. Realizuj siebie tak, jak tego chcesz, a nie jak mówią Ci inni. Jesteś dorosła. Już wiesz co jest dobre, a co złe. Nie obawiaj się, że popełnisz błąd. Jeśli tak się stanie, nauczysz się czegoś nowego. Niech Cię nie ogranicza żadna obawa. Otwórz się na swoją wewnętrzną kreację, daj się ponieść wyobraźni. Każdego dnia!

Ciesz się zabawą

Każde dziecko wzrasta w przekonaniu, że zabawa jest tylko dla dzieci, że dorośli już się nie bawią. W moim przekonaniu to było bardzo silne. Dorosłość kojarzyła mi się z tym, że nie ma już w niej miejsca na dziecięcą radość, dziecięce doznania z zabawy. Tę radość dziecka na nowo odkryłam, gdy urodziłam córkę🙂 Ale nie od razu 😉 Najpierw byłam tzw. przykładną mamą, która napędzana chęcią by wszystko było idealnie, wreszcie się zorientowałam, że … coś mi umyka. Na szczęście zorientowałam się na tyle szybko, że jeszcze zdążyłam pobujać się z córką na huśtawce czy pozjeżdżać na basenowej zjeżdżalni, zanim z tego wyrosła 😉 Pamiętam jak wtedy uświadomiłam sobie, że gdyby nie moja córka, nie poznałabym w moim dorosłym życiu tego cudownego dziecięcego uczucia. Ta beztroska wtedy, świadoma radość pozostawiła we mnie do dzisiaj umiejętność korzystania z dziecięcych przywilejów;) Warto chwytać te momenty!